Czasy, gdy noszenie używanych ubrań dotyczyło tylko najuboższych, już się skończyły i prędko nie wrócą. Obecnie second-handy cieszą się ogromną popularnością. Odwiedzane są nawet przez celebrytów, spośród których można wyłonić kilku, którzy wręcz zdobyli popularność, dzięki stylizacjom kupowanym w lumpeksach. Jest to świetny pomysł na prostą drogę do sukcesu, ponieważ niskim kosztem (ubrania w second- handach do najdroższych zdecydowanie nie należą), możemy stworzyć coś oryginalnego, czego nie ma na rynku w dużych ilościach – inspirując przy tym innych do podążania ścieżką indywidualizmu, niebanalności. I co najważniejsze – zarabiać na naszej pasji, chociażby poprzez kontrakty z firmami odzieżowymi, które z pewnością zauważą w nas żyłkę złota.
Lecz pomijając biznes, którego second – hand mógłby być filarem, używane ubrania są gratką także dla osób, które są już zmęczone wyglądaniem tak samo, jak wszyscy. W końcu w tzw. sieciówkach trudno jest znaleźć ubranie, które pomoże nam wyróżnić się z tłumu – na ulicy dostrzegamy wciąż te same wzory, kroje i fasony. W tej kryzysowej sytuacji sklep z używanymi ubraniami wychodzi nam na przeciw – z pewnością znajdziemy w nim perełki, których nie zobaczymy na ani jednej osobie w naszym mieście. Oznacza to tylko jedno – nie pozostaje nam nic innego, jak tylko iść na zakupy i wybrać coś dla siebie!
Popieram i sama odwiedzam lumpeksy bez wstydu. Pora skończyć z przekonaniem jakby ubieranie się używaną odzieżą byłoby czymś gorszym.